Fotografowanie bliźniaków to nie lada wyzwanie ;-) O wspólnym zdjęciu nie wspominam trochę trzeba było się na gimnastykować, że je wspólnie „złapać” ;-) Dziewczynki jak ogień i woda – jedna spokojna niczym aniołek, druga to taki mały diabełek przypominała mi mojego synka ;-) Może spróbujecie zgadnąć, która jest która?
Rodzice Lenki i Wiktorii mieli bardzo fajny gadżet w domu, który użyliśmy pod czas sesji ;-)
Piękne delikatne zdjęcia. Domyślam się tylko jak ciężko było, bo zdjęcia idealne, wcale tego nie widać :)
Podpisuje się pod komentarzem Iwonki – pięknie i delikatnie!
Pani Magdaleno, piękna i perfekcyjna sesja, ale motor wymiata – jest rewelacyjny